O mnie

Nazywam się Joanna Jaśkiewicz

Jestem DIAMENTOWA KURA DOMOWĄ. Co to oznacza? Jestem matką trójki dzieci, zajmuję się domem, dziećmi, ale także sobą. A oprócz tego jestem znawczynią 😊 kobiet takich jak ja, czyli kur domowych. Analizuje jak, to jest, że niektóre są DIAMENTOWE, a inne nie. Wspieram, doradzam i inspiruje  kury domowe do tego żeby się udiamentowiły.

Chce odczarować hasło „kura domowa” i nadać mu moc, piękno i siłę diamentu.

Chce żebyście się doceniły, a przez co zrobił, to świat. Moim marzeniem jest żeby kury domowe pokazały, że można być jednocześnie niezależnie mentalnie kobietą jak i kurą domową. Nie wstydzić się tego i nie mieć kompleksów ani poczucia niższości.

Potrafię zorganizować sobie tak życie, żeby starczyło czasu dla wszystkich także dla mnie. Wyszłam ze stereotypu kury domowej i wiem jak, to zrobić. To jak to się robi mogę Was nauczyć.

A dokładniej jestem matką: Dawida (r.03), Sary (r.07) i Wiktorii (r.09) oraz żoną od 2002. Na co dzień zajmuje się wszystkim tym czym zajmuję się kura domowa czyli: domem, dbaniem o ognisko domowe, wychowaniem, a raczej tworzeniem dobrych relacji z bliskimi i edukowaniem moich pociech oraz własnym poszukiwaniem szczęścia oraz spełnienia. Na to spełnienie i szczęście składa się właśnie wszystko, to co sprawia, że stałam się Diamentową.

Co to było i jest?

Obecnie: napisałam książkę o kurach domowych „DIAMENTOWA KURA DOMOWA” (przeczytacie więcej tutaj ) wyd. Millennium Publisher (http://millenniumpublishers.club/), która ukaże się pod koniec 2020 roku. Poza tym uczę się na konstruktora, projektanta, technologa w przemyśle odzieżowym, aby na emeryturze zacząć karierę zawodową z tym związaną. Te dwie rzeczy mnie teraz kręcą i temu najwięcej poświęcam czasu.

A poza tym: z wykształcenia jestem fizjoterapeutka, ale jak często bywa z taką ilością dzieci, od lat nie pracuje w zawodzie. Od 2003 lat jestem kurą domowa, house managerem. „Siedząc w domu” uczyłam się , kształciłam, poznawałam ludzi, robiłam wiele rzeczy, które całkowicie, albo tylko po części nie są związane z byciem kurą domową. Ostatnio nabyłam nowy tytuł – Technika Przemysłu Mody i myślę, że na tym się nie skończy.

A poza wykształceniem jest jeszcze moje wielkie poszukiwanie, bo mam nie dosyć życia i doznań 😉. Co robię w związku z tymi poszukiwaniami?

Uczę się ciągle nowych rzeczy, czasem praktycznych, czasem zupełnie nie przydatnych.

Czego się uczę i doświadczam:

  • kurs baristy (w planach),
  • rysunku żurnalowego,
  • biżuterii wszelkiej maści i różnymi technikami (świetnie mi to wychodzi);
  • cepelii – szydełko – druty – widełki (dość dużo już umiem), haft, tkanie (niewiele), filcowanie (troszeczkę), temari (doskonale umiem) i czółenko (tego ciągle się próbuje nauczyć);
  • próbuje wciąż na okrągło nauczyć się języków 😉: angielskiego, hiszpańskiego, niemieckiego i rosyjskiego.
  • A także ze strefy bardziej biznesowej: różne warsztaty zarządzające, coaching, książki biznesowe i specjalizacyjne, kursy przedsiębiorczości, uczenie się od lepszych w biznesie innych osób na wykładach, warsztatach i spotkaniach biznesowych.

A po za tym robię wiele rzeczy, które przynoszą mi relaks, odpoczynek i tzw. flow. Należą do niech: nurkowanie, od czasu do czasu; rękodzieło; czytanie; rozwój osobisty; prowadzenie warsztatów dla dzieci i dorosłych oraz taniec. Mam jopla na tle organizacji, logistyki. Uwielbiam psychologie pozytywną, spotkania z ludźmi i ciągłe uczenie się, a także uwielbiam, nic nie robienie.

U mnie musi się coś ciągle dziać. Moje życie polega na ciągłym przepływie, na lekkim „szumie” żeby nie powiedzieć chaosie. Najlepiej czuje się wtedy kiedy mój mięsień kreatywności pracuje na pełnych obrotach. Mam z reguły dużo energii i pozytywne podejście do życia. Lubię się śmiać, tańczyć i obdarowywać innych. Ale też, od czasu do czasu, muszę się wkurzyć, żeby ogarnąć pewne rzeczy na lekkim wkurwie, np.: generalne sprzątanie domu, lub całkowitą zmianę w myśleniu.

Trochę historii z mojego życia…

Jako 7 letnie dziecko nauczona przez babcie Jadzię robię pierwszy szalik dla lalki na drutach, postawiony, stoi jak słupek, ale nie zniechęcam się, dalej idzie mi już lepiej, coraz mniej są sztywne 😉, potem nauka na szydełku i wyszywania.

Od 1989 byłam w ZHP, przeszłam wszystkie szczeble hierarchii harcerskiej 😉 od szeregowca, poprzez zastępową, przyboczną i drużynową do zastępcy komendanta szczepu i szkoleniowca. Pełniłam najróżniejsze funkcje i miałam przeróżne obowiązki. Skończyłam w wieku około 22 lat jako instruktor w stopniu przewodniczki ZHP. To był jeden z najbardziej szalony, pouczający i radosny okresów w moim życiu.

Zaczęłam pracować dorywczo lub na ½ etatu gdy miałam 16 lat, pracowałam jako ankieterka, kasjerka, hostessa, statystka, wychowawca i opiekunka na obozach dla dzieci i raz zasiadłam nawet w komisji wyborczej w wyborach do parlamentu polskiego.

Ukończona szkoła średnia (matura LO, 1996), ukończone roczne studium reklamy (technik reklamy 1997 – 1998 – cokolwiek to znaczy), ukończona szkoła policealna (technik fizjoterapii 1999 – 2001)

1999 – poronienie, były to bliźniaki, wcześnie, nie przywiązałam się jeszcze za bardzo, ale przeżyłam, to bardzo, bolała trochę fizycznie, bardzo psychicznie.

od 2001

przez 2,5 roku pracowałam jako fizjoterapeutka w przychodni rehabilitacyjnej w Gdańsku,  jako fizjoterapeutka środowiskowa innej firmie medycznej

w 2001

rozpoczęłam studia na wydziale medycznym na kierunku fizjoterapii w Bydgoszczy i ukończyłam je po 4 latach z 3 letnim dzieckiem – bywało ciężko, ale dałam radę, przy pomocy męża, który jeździł ze mną abym mogła karmić piersią syna.

od 2002

Jeden mąż, nie wiem czy to dobrze czy źle, u mnie tak jakoś wyszło 😉.

2003

Pierwsze dziecko, syn, urodzone przez cesarskie cięcie (cc),oj przewróciło mi to świat do góry nogami, myślałam, że jestem gotowa w wieku 26 lat, nie byłam i nie wiem czy któraś z kobiet jest.

2004

zdałam w końcu na prawo jazdy, za 8 razem, polecam każdej kobiecie dwie rzeczy z tym związane: 1 – posiadanie  prawa jazdy i 2 – własnego samochodu.

.

2005

ciąża pozamaciczna, oj to cała historia, na przynajmniej 2 strony, zakończona prawei trzy miesięczna (nie mogli jej znaleźć) usunięciem jej wraz z jajowodem.

.

co dalej

Mojej historii ciąg dalszy…

l

Pogodzona z tym,

że są małe szanse na drugie dziecko w 2007 roku rodzę córkę (znów przez cc) całą i zdrową, która daje mi tak w kość, że bardzo uważam żeby nie zajść już w ciąże

Ale nic z tego w 2009 rodzę znów przez cc, przychodzi na świat kolejna córka, która jako pierwsza jest „książkowa” ale tylko do około 6 miesiąca życia.

2012 wykrywają u mnie guza miejsca łożyskowego, na szczęście jest to postać łagodna, usuwają guza, przegrodę macicy, mięśniaki i jest dobrze, dramatu nie ma, jeszcze.

Od 2013 mam bóle przewlekłe podbrzusza, krwawienie i wymioty, tak skacowana w styczniu 2015 r decyduje się wraz z lekarzami na usuniecie macicy, podejrzenie raka macicy, na szczęście go nie stwierdzono, jestem zdrowa, drugie podejście, dramatu nie ma, jeszcze.

l

Od lutego 2015

rozpoczynam na ASBIRO w Warszawie kurs podstawowy (kurs przedsiębiorczości), tak żeby mieć odskocznie od bycia kura domową, wiec wybrałam się na uczelnie stricte biznesową.

W czerwcu 2015 r. trafiam do szpitala na pulmonologie na badania i tu pada po raz pierwszy słowo – rak – a dokładniej chłoniaka Hodgkina i teraz, do trzech razy sztuka, następuje dramat, doigrałam się. Do sierpnia 2016 roku przechodzę chemioterapię, pogorszenie stanu (pojawia się nowe ognisko nowotworu), radioterapię i szybką zmianę myślenia co powoduje przebudzenie oraz zmianę mojego życia, która trwa do tej pory.

A na koniec po usłyszeniu, że jestem w remisji, skorupiak śpi, dowiaduje się, że mam półpaśca, który trzyma mnie przez następne pół roku. Tak co bym poczuła fizycznie, żebym nie wróciła do miejsca z przed choroby.

l

Od 2016 zmagam się

z systemem edukacyjnym w Polsce, próbując go obejść szukam rozwiązań aby jak najbardziej chronić moje dzieci i nauczyć ich kompetencji, które mogą im się w przyszłości przydać. Znajduje, zaprzyjaźniłam się z alternatywnymi systemami sokolnictwa (edukacja domowa i prywatna szkoła Thinking Zone – myślenie krytyczne i met. VESS – http://thinkingzone.pl/model-vess/ )

2016 we wrześniu zaczynam naukę na kursie kwalifikacyjnym 71 – czyli uczę się na krawcową, zdaje egzamin w czerwcu 2018 i dalej od września uczę się na technika przemysłu mody na kursie A 74 – chce być świetnym konstruktorem i technologiem odzieży, wyjdzie? Nie wiem, ale się świetnie bawię i poznaje niesamowite kobiety.

W 2017 roku poznaje wspaniałą kobietę Ewę Miłek, która mobilizuje mnie do napisania książki o kurach domowych, zmieni to mnie, moje życie i mój świat wokół mnie.

j

W 2018 i 2019

w czerwcu zdaje egzaminy zawodowe, najpierw na krawcową, potem na technika przemysłu mody.

W październiku 2020 rozpoczynam studia podyplomowe w Sopockiej Szkole Wyższej na kierunku Fashion Design – Projektowanie Ubiory  

W styczniu 2021 rozpoczynam nowy kurs w Warszawie – Zarządzanie produkcją odzieży dla marki MISHA.

W 2020 wyjdzie książka mojego autorstwa pod tytułem: „Diamentowa kura domowa”, wyd. Millennium Publishers http://millenniumpublishers.club/ .

Od września 2020 moje dzieci wyszły z systemu polskiego szkolnictwa, z czego bardzo się cieszę. Zobaczymy co będzie dalej 🙂 

Ta strona używa "ciasteczek". Więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close